Podobno dzisiaj Blue Monday…
ale ja proponuję podejście do tematu „pod dorosłemu” czyli „Madame Monday” Joanny Flis!:)
Jestem w trakcie tej lektury, ale już wiem, że bardzo warto!
Akurat wczoraj przeczytałam rozdział o dojrzałości emocjonalnej.
Czym ona jest?
W skrócie: świadomością swoich emocji, bycie z nimi w kontakcie, umiejętnością mówienia o nich, weryfikacją niekorzystnych strategii, świadomym zarządzaniem swoimi reakcjami.
Proste, prawda?:)
Nooo dla mnie nie było i wciąż czasem nie jest. I nie znam osób dla których zawsze jest.
Dlatego uznałam, że temat emocji ważny jest i ja dzisiaj o nim!:)
.
.
Na temat emocji jest wiele mitów i przekonań, które wspierają niekorzystną, ale jakże niestety popularną strategię na poradzenie sobie z nimi – „nie czuć”:(
Jakie są te mity: że emocje to słabość, że są nieracjonalne, że są domeną kobiet, że są zagrażające, że część emocji jest zła.
Może rozpoznajecie je też u siebie?
Może warto je zweryfikować poddając krytycznemu myśleniu czyli pytaniem – czy to jest prawda?
Ja swoje przekonania na temat emocji, zweryfikowałam już dawno i wciąż to robię.
Po co? Bo człowiek jest istotą czującą i emocje przynależą do naszej natury. Kropka.
Bo chcę czuć emocje i z nich czerpać.
Bo zdrowa relacja z własnymi emocjami pozwala na budowanie zdrowych relacji, a ja takie chcę mieć.
To moje najważniejsze motywatory.
Służą mi więc się dzielę się dzisiaj nimi z Wami.
A co jeszcze odkryłam podczas zaprzyjaźnia się z emocjami?
Nie ma emocji dobrych i złych są tylko przyjemne i nieprzyjemne. Stratega żeby „nie czuć” jest związana właśnie z tymi nieprzyjemnymi jak: smutek, strach, gniew.
Kto by chciał je czuć? Ja chcę.
Bo cena znieczulenia jest wysoka, nie da się znieczulić wybiórczo.
A życie z emocjami jest…żywe, prawdziwe.
W emocjach jest informacja o naszych potrzebach, często głęboko zakopanych, zaniedbanych.
Bardzo lubię i polecam takie pytania do emocji:
– Witaj złości/smutku/ (podstaw swoją) co przynosisz?
Co chcesz mi powiedzieć?
Złość np. mówi, że ktoś przekroczył nasze granice. Może warto więc porozmawiać z tą osobą, zanim…wybuchniemy! Bo..
Emocje są energią. I jeśli wydaje się komuś, że można ją schować, upchać gdzieś w sobie i że ona zniknie…nie zniknie.
Odezwie się albo bólem głowy albo niespodziewanym wybuchem.
Lepiej więc wziąć kilka oddechów i … porozmawiać ze swoimi emocjami, a potem z tą osobą, której zachowanie było dla nas triggerem. No chyba, że sama rozmowa ze sobą wystarczy, bo okaże się, że to bardziej dotyczyło nas, niż tej osoby.
:
:
Tak, że ja dzisiaj zapraszam Was do zaprzyjaźniania się ze swoimi emocjami i rozmów o emocjach ze sobą, ale może też z kimś bliskim?
– Tak od razu??? Tak przy kawie?? Tak po prostu?
Tak! Tak przy kawie, herbacie. Tak po prostu.
Na pewno w ważnych dla Ciebie relacjach jest duuużo różnych emocji i zawartych w nich informacji o Tobie, o tej drugiej osobie, o Waszych potrzebach – to mogą być bardzo odkrywcze rozmowy i…ułatwiające życie! A wszak o to chodzi w rozmowach:)
Na początek można zacząć od tych miłych emocji np. co mi sprawia radość!:))
Ale jeśli właśnie jest smutek, irytacja, złość to:
– Ciekawe jaką potrzebę zignorowałaś/ zignorowałeś?
– O czym i komu potrzebujesz o tym powiedzieć?