Może kiedyś byliście w takiej sytuacji, a może właśnie jesteście, że czujecie żal, pretensje, rozczarowanie, że druga osoba (partner, partnerka, żona, mąż) nie spełnia Waszych potrzeb, oczekiwań?
Może masz poczucie, że je wręcz ignoruje i zaczynasz mieć wątpliwości: czy jej/jemu w ogóle na mnie zależy? Czy on/ona liczy się ze mną? Czy on/ona w ogóle mnie kocha?
Może masz też tak, że od dłuższego czasu dyskutujesz o tym ze sobą, najczęściej o 4 nad ranem?
A może jest tak, że zaczynasz dawać do zrozumienia tej osobie, że coś jest nie tak: smutną miną, złośliwym żartem, aluzją, metaforą lub wymownym milczeniem (wybierz swoją strategię) – licząc, że w końcu zapyta się lub domyśli się.
A może wiedzą już o tym „wszyscy znajomi królika” tylko …nie sam królik?
Jakkolwiek, w Twojej głowie jest już jakaś gotowa historia oparta na Twoich domysłach, które uznałaś/uznałeś za pewność.
Ale czy to na pewno jest prawda? A może „szmatława historia” wg Brene Brown czyli opowieść oparta w niewielkim stopniu na faktach, a w znacznej części na twoich domysłach, opiniach, negatywnych emocjach, przekonaniach?
Hmm…
Wiem, wiem kiedy się to odkrywa, to nie jest fajnie. Może więc łatwiej Ci będzie kiedy usłyszysz – że większość tak robi! Uff…trochę lepiej, prawda?
Ale nie zostawaj proszę w tym miejscu dłużej, mimo, że jest kuszące i wydaje się komfortowe.
Ja zapraszam Cię do elity! Też brzmi dobrze, prawda?
A co robi ta konkretna elita?
Tak! Zgadza się. Rozmawia!
– czy ty kiedyś napiszesz o czymś innym?? – może tak pomyślisz.
Jeśli ktoś wymyśli lepszy sposób na dobry związek niż rozmowa, to na pewno!;)
Póki co, nie znalazłam żadnej książki rekomendującej żeby nie rozmawiać, za to całkiem sporo o tym jak dobrze rozmawiać!
Ale mądre książki, mogą nas zainspirować, przekonać, ale to nie zawsze coś zmienia.
To co realnie zmienia i jednocześnie przekonuje, to wejście w doświadczenie, praktyka własna.
Tak, że jeśli Tobie się sprawdza się metoda nierozmawiania – serdecznie Ci gratuluję!
I zapraszam do podzielenia się nią ze mną.
Ja miałam inne doświadczenia. Moje wcześniejsze strategie, które opisałam na początku (tak, tak też tak miałam!) nie sprawdzały się i nie realizowały mojego marzenia, którym był związek oparty na partnerstwie, przyjaźni i miłości.
Teraz tak mam. Ale! Tego nie dostaje się za darmo.
Co jest ceną, która daje taki efekt?
Niekomfortowe rozmowy. W każdym razie na początku. Z czasem dyskomfort maleje bo już wiemy, jak to jest. Mamy coraz większą wprawę. No i pojawia się motywująca nagroda ‘AHA’!
„Aha, to już wiem jaka jest prawda. Uff a ja myślałam, że mu nie zależy…”
„Rany, nigdy bym się nie domyślił, że ty tak to odbierzesz?? Dobrze, że mi to powiedziałaś. Dziękuję.”
„Naprawdę, tak cię tym raniłem??Przepraszam!”
Brzmi jak bajka? Ale jest rzeczywistością. Skąd to wiem? Z doświadczenia moich rozmów i moich Klientów.
Chcesz sprawdzić? Chcesz dołączyć do Gadającej Elity?
Zapraszam do rozmowy!
A jeśli masz wątpliwości, to zrób listę – co możesz stracić, a co możesz zyskać.
Ale tak szczerze, bez ściemy.
Bo może czasem tak być, że nie chcesz już inwestować w tę relację, związek. Bo naprawdę się nie opłaca. Już Ci nie zależy. Może tak być.
Ale jeśli nadal Ci zależy to…
Zapraszam do rozmowy o Twoich/ Waszych potrzebach w związku, poniżej kilka inspiracji:
— czego potrzebujesz, by czuć się chciana/y
– czego potrzebujesz, by czuć się kochana/y?
– czego potrzebujesz, by czuć się pożądana/y?
– czego potrzebujesz, by czuć się szczęśliwa/y?
— czego potrzebujesz, by czuć się bezpieczna/y?
Chyba, że znacie swoje potrzeby i je spełniacie, to …serdecznie Wam gratuluję! Jesteście w Elicie Szęśliwych i Satysfakcjonujących Związków!